Opłata za brak biletu parkingowego

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Zaparkowałeś pod supermarketem, zrobiłeś zakupy, a po powrocie za wycieraczką znalazłeś wezwanie do zapłaty? Pamiętaj, to nie jest mandat, a zwykłe wezwanie do zapłaty. Jak go anulować? Celem jasnego zobrazowania jak bardzo istotny jest to dokument, posłużmy się przykładem.

Idziesz chodnikiem, nagle dostrzegasz przed sobą leżącą na ziemi kartkę. Pochylasz się, bierzesz ją w dłoń i czytasz:

“skoro to czytasz, to chodzisz po moim chodniku i dlatego daj stówę, tu masz mój rachunek do przelewu. Jak nie dasz tej stówy, to Cię będę windykować, mimo że nie mam zielonego pojęcia kim jesteś i nie mam żadnej możliwości żeby to ustalić. Alternatywnie, napisz mi maila, w którym napiszesz kim jesteś i wytłumaczysz czemu masz mi nie płacić tej stówy, to może Ci odpuszczę”

Zapłacisz?

Napiszesz?

Wątpię – więc czemu to robisz, gdy znajdziesz dokładnie taką kartkę za wycieraczką samochodu?

W tym miejscu zaznaczam, że rozważania te nie dotyczą opłat za parkowanie w miejskich strefach płatnego parkowania. Te opłaty są regulowane w zupełnie inny sposób i nie należy ich ignorować.

Świstki wtykane za wycieraczkę auta to nie mandaty

Z mandatami mamy do czynienia w sprawach o wykroczenia. Innymi słowy, mandat to uproszczona kara za popełnienie czynu zabronionego. Aby wyegzekwować kwotę mandatu wystarczy, aby urząd skarbowy wszczął egzekucję administracyjną i zajął środki na rachunku bankowym. Natomiast świstki wtykane za wycieraczkę samochodu to nie mandaty, a zwykłe wezwania do zapłaty na rzecz określonego przedsiębiorcy. Zwykle jest nim podmiot twierdzący, że zarządza danym terenem.

Twierdzący, że zarządza danym terenem, bo nie ma na to jakichkolwiek dowodów. Podkreślam jednocześnie, że każdy może sobie kupić przenośną drukarkę i wtykać tego rodzaju świstki za wycieraczkę z numerem własnego rachunku bankowego.

Wezwania zostawiane na szybach samochodów pod supermarketami to po prostu wezwania do zapłaty. Właściwie każdy może sobie takie wezwanie napisać i włożyć za wycieraczkę. Nie ma to żadnego znaczenia ani mocy prawnej. Nie powoduje obowiązku zapłaty. Zatem czy trzeba płacić za brak biletu parkingowego?

Żeby wyegzekwować opłatę dodatkową, trzeba iść do sądu

Jeśli dany podmiot chciałby faktycznie uzyskać środki z tytułu opłaty dodatkowej, musi podjąć szereg działań. Po pierwsze, na terenie parkingu musi znajdować się jasny i zrozumiały regulamin i cennik zawierający najważniejsze elementy umowy najmu miejsca parkingowego. Są to między innymi kwestie takie jak: kto, z kim, na ile i za ile zawiera daną umowę. Takiego regulaminu jeszcze nie widziałem, z ciekawości zapoznaję się z nimi przy każdej okazji.

Po drugie, należałoby ustalić kto, kiedy i na jak długo zaparkował dany pojazd. Następnie trzeba wskazać prawidłowy adres do doręczeń. Dopiero wtedy można skierować do sądu pozew. W toku procesu należy udowodnić wskazane powyżej elementy. Oczywiście ciężar dowodu spoczywa na zarządcy parkingu.

Kto odpowiada za parkowanie bez opłaty?

Zarządca parkingu będzie musiał ustalić kto faktycznie w danym miejscu i czasie zaparkował samochód. Tylko od tej osoby może próbować egzekwować rzekomo należną opłatę.

Ustalenie tej osoby jest zasadniczo niemożliwe, chyba że dokonasz autodenuncjacji. Dlatego absolutnie najgłupszym co można zrobić, to kierować do tej firmy jakąkolwiek reklamację.

Natomiast, czy można ustalić dane właściciela? Tak –  zasadniczo znane są nam dwie metody stosowane przez tego rodzaju firmy:

  1. wniosek o udostępnienie danych do CEPIK (Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców) – często te wnioski są uwzględniane, choć to wątpliwe pod kątem prawnym.
  2. bezpodstawne zawiadomienie o rzekomym popełnieniu wykroczenia z art. 121 § 2 kodeksu wykroczeń (szalbierstwo). Wówczas policja ustala właściciela pojazdu, a zawiadamiający – jako pokrzywdzony – korzysta z prawa wglądu do akt i w ten sposób utrwala dane osobowe zgromadzone przez policję. Postępowanie jest zazwyczaj umarzane chwilę po jego wszczęciu, ale zarządca parkingu zdąży już zebrać dane, które były niezbędne do pozwania danej osoby o zapłatę. W tym zakresie odsyłam do artykułu: https://kancelariahojda.pl/blog/2023/12/04/prawo-do-obrony-w-procesie-karnym/

W praktyce oznacza to, że rzekomy zarządca parkingu może pozwać co najwyżej właściciela pojazdu. Właściciel w odpowiedzi na pozew wskazuje, że to nie on zaparkował. Powód nie jest w stanie wykazać kto zaparkował. Powództwo zostaje oddalone i tyle z tego procesu.

Ciężar dowodu spoczywa na rzekomym zarządcy parkingu

Nawet jeśli rzekomy zarządca ustali dane właściciela i go pozwie, należy zadać pytanie: w jaki sposób udowodni, że to właściciel zaparkował samochód i nie uiścił opłaty? Przecież mogła to być żona właściciela, jego syn, córka czy kolega z pracy. Zasadniczo pozwala na to tylko szczegółowy monitoring, jednak jego udostępnienie wydaje się wątpliwe z uwagi na przepisy RODO oraz automatyczne usuwanie zapisów z kamer po określonym czasie. Zresztą, posłużmy się logiką – koszty obsługi monitoringu w taki sposób grubo przerosną potencjalne zyski.

Raz jeszcze podkreślam, że to na zarządcy parkingu (czyli na powodzie) spoczywa obowiązek wykazania wszystkich elementów umowy, w szczególności że właściciel pojazdu jest tą samą osobą, która zaparkowała i nie uiściła opłaty.

W 2019 roku weszła w życie nowelizacja kodeksu postępowania cywilnego. Wynika z niej między innymi, że pierwsze pismo w sprawie (czyli np. pozew) musi być skutecznie doręczony. To oznacza, że nie tylko trzeba ustalić gdzie mieszka osoba, którą chcemy pozwać, ale również należy ustalić, że pozew został faktycznie odebrany przez tę osobę (albo inną uprawnioną – np. dorosłego domownika). Wyjątkiem od tej zasady jest skierowanie pozwu za pośrednictwem EPU, jednak do tego trzeba mieć PESEL oraz adres zameldowania pozwanego.

Na koniec należy jasno zaznaczyć, że ochrona własności prywatnej jest bardzo ważna i w pełni zrozumiała. Wypadałoby jednak żeby model tej ochrony nie żerował na ludzkiej naiwności i niewiedzy. Chcesz domagać się zapłaty za korzystanie ze swojej własności, to rób to lege artis.

r. pr. Karol Hojda

r. pr. Karol Hojda

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Blog Kancelarii Radcy Prawnego Karola Hojdy

Na naszym blogu znajdziesz treści dotyczące prawa cywilnego, kontraktowego, gospodarczego, karnego, wykroczeń i odszkodowań.

Ostatnie wpisy

Dołącz do
Newslettera

Kategorie wpisów

Zgłoś sprawę: