Czy można posiadać kij bejsbolowy? Czy potrzebne jest zezwolenie albo przynależność do jakiejś drużyny sportowej? Czy można przewozić kij bejsbolowy w aucie?
Zarówno na powyższe pytania jak i na powiązane można trafić w wielu miejscach w Internecie. O ile jednak pytania są względnie jednolite, to odpowiedzi już nie. Dlatego czas raz a dobrze rozprawić się z tym tematem.
Kij bejsbolowy to nie broń.
W rozumieniu ustawy o broni i amunicji kij bejsbolowy nie jest bronią. Oznacza to, że nie ma potrzeby posiadania zezwolenia czy spełniania innego typu wymogów. Gdzie więc tkwi haczyk? Otóż, zgodnie z art. 4 wspomnianej ustawy:
“Ilekroć w ustawie jest mowa o broni, należy przez to rozumieć:
Co to znaczy imitacja kija bejsbolowego?
Czy muszę być w drużynie bejsbolowej?
Nie. Wielokrotnie spotykałem się z tego rodzaju mitologią, której towarzyszyły podobne historie. Przykładowo, że trzeba mieć ze sobą też piłkę czy rękawicę, albo być w stanie opisać policjantowi zasady gry. W przeciwnym razie, będzie konfiskata, podwójne dożywocie i ekskomunika bezpośrednio z ręki aktualnego papieża. To miejskie legendy, które nie mają oparcia w przepisach prawa.
Czyli mogę chodzić z kijem po mieście?
Jakkolwiek irracjonalnie by to nie brzmiało, to odpowiedź jest pozytywna. Móc, możesz, choć kusi zadać pytanie “ale po co?”
I to jest legalne?
Jeszcze jak! Choć są trzy wyjątki, o których warto pamiętać. Kija oraz innych narzędzi powszechnie uznawanych za niebezpieczne nie można zabierać na imprezy masowe czy zgromadzenia. Nadto, jest jeszcze jedno bardzo specyficzne ograniczenie unormowane w art. 50a Kodeksu wykroczeń:
Okoliczności jego posiadania wskazują na zamiar… co?
Tak, konstrukcja tego przepisu jest wybitnie enigmatyczna i ciężko to racjonalnie wyjaśnić w teorii. Dlatego posłużmy się praktyką – uzasadnieniem wyroku Sądu Rejonowego w Rudzie Śląskiej z 17 czerwca 2015 r., II W 203/15:
“W realiach sprawy kij ujawniono przy obwinionym na ulicy (…), a zatem ewidentnie w miejscu publicznym. Okoliczność, że obwiniony, używając jego terminologii, faktycznie „nie chodził z nim po ulicy”, lecz miał go ukryty przed widokiem osób postronnych w samochodzie, w żadnej mierze nie wyklucza przyjęcia, iż posiadał go w miejscu publicznym.
Okoliczności, w jakich obwiniony posiadał kij bejsbolowy, wskazują ewidentnie na istniejący po jego stronie zamiar użycia tego przedmiotu w celu popełnienia przestępstwa. Z relacji funkcjonariusza M. wynika, że pojazd, którym obwiniony jechał z trzema innymi mężczyznami, wolno poruszał się ulicą (…) i, co szczególnie istotne, mężczyźni rozglądali się.
Co więcej, powód przybycia w to miejsce mężczyźni określali niespójnie, na co zwrócił uwagę funkcjonariusz M., a co miało również miejsce w trakcie ich wypowiedzi na rozprawie.
Ustalenia te w połączeniu z faktem, iż ubrania mężczyzn były opatrzone emblematami klubu piłkarskiego (…) oraz tym, że ulica (…) nie prowadziła do miejsca zamieszkania żadnego z nich, prowadzą jednoznacznie do wniosku, że obwiniony i towarzyszący mu mężczyźni pojawili się na ulicy (…) w celu, który obrazowo opisał funkcjonariusz M. S. stwierdzając: „Oni byli na terenie (…) i tam mieli kogoś wyhaczyć i miało dojść do konfrontacji” (k. 35).
Opierając się na powołanym wyżej materiale dowodowym sąd uznał za udowodnione, że 4 grudnia 2014 r., około godz. 21:40, w R. przy ul. (…) posiadał w miejscu publicznym aluminiowy kij bejsbolowy, a okoliczności jego posiadania, tj. poruszanie się wolno samochodem w towarzystwie trzech innych mężczyzn ubranych w odzież z emblematami klubu sportowego oraz rozglądanie się, wskazywały na zamiar użycia go w celu popełnienia przestępstwa, czym wypełnił znamiona wykroczenia z art. 50a § 1 k.w.”
I to wystarczy żeby skazać?
Najwyraźniej tak, choć można polemizować, czy wszystkie znamiona czynu z art 50a zostały tutaj jednoznacznie udowodnione. Osobiście – mam pewne wątpliwości. Niemniej, sama w sobie konstrukcja art. 50a Kodeksu wykroczeń pozwala, a wręcz doprasza się o istnienie wątpliwości. W przeciwnym wypadku, ten przepis byłby całkowicie martwy.