Zacznijmy od kluczowego zdania: wbrew pozorom, potwierdzenie przelewu nie jest dowodem na dokonanie płatności. Przed przejściem do omówienia wątku pod kątem prawa karnego – bo taki jest zamysł niniejszego wpisu – omówmy jeszcze pozostałe opcje. Wiele osób otrzymując np. od kontrahenta potwierdzenie przelewu weryfikuje jedynie numer rachunku, kwotę i ewentualnie dane płatnika/odbiorcy. Jest to błędna praktyka z jednego, bardzo prostego powodu. Na przykładzie banku ING:
Przelew zlecony w sobotni wieczór można swobodnie odwołać mniej-więcej do poniedziałku rano. Oczywiście, są tutaj pewne wyjątki – przelew na inny rachunek w banku ING wyjdzie od ręki. Jednocześnie, ING umożliwia pobranie potwierdzenia transakcji. Nazwa tutaj wprowadza nieco w błąd, ponieważ po ściągnięciu pliku przed oczami pojawia się następujący dokument:
Innymi słowy – to nie jest potwierdzenie przelewu. To jest dopiero potwierdzenie, że dana transakcja została zlecona i w nadal można ją swobodnie odwołać. Sytuacja wygląda podobnie w wielu bankach i warto zwracać na to uwagę.
Fałszywe potwierdzenie przelewu – przestępstwo?
Odpowiadając na tytułowe pytanie: zdecydowanie tak. Posługiwanie się fałszywym potwierdzeniem przelewu może wypełniać znamiona czynu z art. 270 § 1 Kodeksu karnego:
“Kto, w celu użycia za autentyczny, podrabia lub przerabia dokument lub takiego dokumentu jako autentycznego używa, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.”
Bardzo często opisany powyżej czyn jest elementem dalej idącego oszustwa, tj. odrębnego przestępstwa z art 286 § 1 Kodeksu karnego. Podrobione potwierdzenia przelewu są wręcz normą przy oszustwach na portalach takich jak olx. Mechanizm działania jest prosty: sprzedawca uzależnia wysłanie towaru od otrzymania potwierdzenia przelewu ceny + kosztów przesyłki. Oszust podrabia potwierdzenie przelewu np. w programie graficznym, a następnie przesyła plik sprzedawcy.
Oszustwo – podrobione potwierdzenie przelewu
Celem szczegółowego opisania procederu można posłużyć się jednym z powszechnie dostępnych orzeczeń.
Uzasadnienie wyroku Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe w Gdańsku, sygn. akt II K 725/17:
“K. A. w dniu 3 kwietnia 2016 r., zamieścił na portalu internetowym (…).pl ofertę sprzedaży nowego telefonu komórkowego marki H. (…) za cenę 800 złotych. W dniu 4 kwietnia 2016 roku oskarżony M. K., za pośrednictwem numeru (…), skontaktował się telefonicznie z pokrzywdzonym z pytaniem o aktualność oferty. W związku z potwierdzeniem tej okoliczności, oskarżony zwrócił się z pytaniem o możliwość zapłaty za pomocą przelewu bankowego. K. A. zgodził się i przekazał swój numer rachunku bankowego.
W dniu 4 kwietnia 2016 r. z adresu poczty elektronicznej oskarżonego – (…) – oskarżony przesłał pokrzywdzonemu wiadomość, w której zawarto informację, że przelew został wykonany. Nadto na adres mailowy pokrzywdzonego został przez oskarżonego wysłany zrzut z ekranu zawierający przerobiony elektronicznie wygenerowany dokument potwierdzenie wykonania przelewu kwoty 820 złotych. Tego samego K. A. wysłał na podany jemu adres przez oskarżonego tj. G. ul. (…) przesyłkę z zawartością przedmiotowego telefonu wraz z dokumentami.
Przesyłka została doręczona przesyłką kurierską na podany wyżej adres przez A. G. w dniu 6 kwietnia 2016. Odbiór przesyłki pokwitował A. G. podrabiając za wiedzą i zgoda M. K. jego podpis w pozycji data i podpis odbiorcy. Oskarżony wszedł w posiadanie tego przedmiotu, sprzedał go następnie i pieniądze ze sprzedaży przeznaczył na życie. W związku z brakiem płatności, pokrzywdzony zwracał się do oskarżonego o wyjaśnienia zaistniałej sytuacji telefonicznie i mailowo, jednakże M. K. przestał odpowiadać na próby z nim kontaktu. Pokrzywdzony nie otrzymał pieniędzy za sprzedaż rzeczonego telefonu. W czasie realizacji umowy oskarżony na rachunku bankowym nie miał środków na zapłatę pokrzywdzonemu kwoty 820 złotych.”
Naklejka kolekcjonerska na legitymacji studenckiej
Równie interesującym, co powszechnym procederem, jest posługiwanie się sfałszowaną legitymacją studencką. W Internecie można odnaleźć wiele ofert sprzedaży np. “kolekcjonerskich” naklejek z hologramem, które w założeniu mają uprawniać do dalszego korzystania ze zniżek studenckich – mimo ukończenia studiów. Korzystanie z takich naklejek również stanowi opisane na wstępie przestępstwo.
Korzystanie z przerobionej legitymacji studenckiej
Także inne formy przerabiania/podrabiania legitymacji wypełniają znamiona czynu z art. 270 Kodeksu karnego. Przykładową metodę działania można odnaleźć np. w uzasadnieniu wyroku Sądu Okręgowego z 14 września 2012 r., sygn. akt: III K 56/12:
“Sąd Okręgowy daje wiarę temu, że dążąc do potwierdzenia statusu studenta przed zleceniodawcą – stroną umowy cywilnoprawnej, tj. spółką (…) R. F. osobiście przygotował skany dwóch różnych legitymacji studenckich, z których jeden obrazował awers (tj. stronę zawierającą dane personalne) jego własnej, oryginalnej legitymacji, a drugi obrazował rewers (tj. stronę zawierającą poświadczenie ważności) dokumentu należącego do innej osoby. Nie przeczą temu właściwości dokumentu, bowiem legitymacja studencka (…) miała postać dwustronnej karty przypominającej formą współczesny dowód osobisty, czy kartę bankomatową. Kopiowanie w/w dokumentów także w powszechnym, codziennym obrocie odbywa się przecież np. poprzez wykonanie ksero każdej z dwóch stron takiego dokumentu. W sytuacji, gdy podobną czynność wykonywał sam oskarżony przesyłając następnie uzyskaną kserokopię kontrahentowi umowy cywilnoprawnej poprzez elektroniczną transmisję – spółka (…) miała wszelkie powody uznać ją za pełne odwzorowanie jednej i tej samej legitymacji studenckiej. R. F. wykorzystał więc stosunkowo prostą metodę w efekcie której powstała kopia legitymacji studenckiej, jaka w rzeczywistości nie istniała.”